Nowa dyrektywa dla e-commerce, jeszcze bardziej prokonsumencka.

Do 13 grudnia państwa członkowskie UE miały przyjąć i opublikować nowe prawo, które zgodnie z traktującą o nim dyrektywą ma wejść w życie 13 czerwca przyszłego roku. Będzie to szczęśliwy czerwiec dla wszystkich osób kupujących w sieci, gdyż otrzymają one jeszcze bardziej elastyczny zbiór narzędzi do wywierania wpływu na e-sklepy. Nie będzie to jednak miesiąc radości dla właścicieli sklepów internetowych, którym przyjdzie zmagać się z nowymi zasadami informowania klientów, rozpatrywaniem ich reklamacji oraz zwrotami towarów.

 

Łatwiejsze zakupy internetowe na całym kontynencie.

Nowa dyrektywa będzie obowiązywać w jednolitej formie we wszystkich państwach członkowskich, dzięki czemu zakupy w zagranicznych sklepach będą łatwiejsze, a klienci w prostszy sposób będą w stanie dochodzić swoich praw. Głównie dlatego, że wszelkie powstałe spory będą rozstrzygane zgodnie z literą prawa obowiązującą w kraju kupującego. Nie będzie więc konieczności dbania o paragrafy obowiązujące w kraju, w którym zarejestrowany jest dany e-sklep.

 

Więcej czasu na zwroty i reklamacje w e-commerce

Kluczową zmianą wprowadzoną w dyrektywie jest wydłużenie okresu, w którym klient może odstąpić od umowy. Obecnie jest to 10 dni, teraz będzie obowiązywać termin 14-sto dniowy. Jednocześnie doprecyzowano sposób odliczania tego czasu – licznik startuje dopiero w momencie dostarczenia przesyłki. Do tej pory sklepy często wykorzystywały to niedoprecyzowanie dając klientowi 10 dni od momentu dokonania zakupu.

Druga fundamentalna zmiana, która szczególnie może nadszarpnąć budżety e-biznesów i jeszcze bardziej rozbestwić użytkowników, dotyczy zwrotów i reklamacji. Od czerwca sklepy internetowe będą miały obowiązek zwrotu kosztów nie tylko samej transakcji, jak to było dotychczas, ale również kosztów przesyłki. Jedynym warunkiem jest kryterium samej przesyłki. Mianowicie witryny e-commerce są zobligowane do zwrotu kosztów podstawowej formy transportu. W przypadku gdy klient wybierze np. formę ekspresową ten obowiązek znika. Tu pojawia się pierwsza ze wskazywanych przez prawników wątpliwość, jak interpretować zapis „przesyłka premium„, która to właśnie nie podlega zwrotowi dla kupującego.

Trzecim i prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjnym ukłonem w stronę konsumentów jest wydłużenie czasu na reklamację bez obowiązku udowadniania przez kupującego niezgodności towaru z umową. W przypadku gdy właściciel sklepu odmówi wypłacenia całości kwoty zakupu to właśnie on w sądzie musi udowodnić, że dany produkt nie miał wady fabrycznej.

Do tej pory klient był zmuszony tłumaczyć, co się stało z towarem po 6 miesiącach od zakupu. Od dnia wejścia w życie nowej dyrektywy dla e-commerce kupujący w sklepach internetowych będą mieli dwa razy więcej czasu.

Poza tymi trzema udogodnieniami dla klientów w dyrektywie pojawia się dużo mniejszych, aczkolwiek istotnych zmian jak np. zakaz domyślnego zaznaczania checkboxów, brak dodatkowej prowizji za płatność kartą – kwota dopłaty może być maksymalnie kosztem samej transakcji. Czy dość absurdalny pomysł na informowanie klienta o konieczności zapłaty za towar.

Z pewnością nowe prawo rodzi potrzebę pisania jeszcze dokładniejszych regulaminów, śledzenia nowej fali klauzul abuzywnych – która zapewne nadciąga i przebudowania samych sklepów zgodnie z wymaganiami unijnymi.

 

Promyk nadziei dla sprzedających.

Na osłodę właścicielom sklepów internetowych pozostaje nowe prawo przyjęcia zwrotu z potrąceniem kosztów użytkowania towaru. Do tej pory zwrot był bezwarunkowy, od czerwca będzie można potrącić ze zwracanej kwoty koszty zużycia produktu, pojawia się jednak pytanie według jakich kryteriów będą one wyceniane. Bo inaczej wycenimy użytkowany przez trzy miesiące telewizor, a inaczej półroczną wiertarkę, czy noszone przez prawie rok ubrania.

Drugim pozytywnym aspektem są drobne zmiany jakie może wprowadzić kraj, w którym dyrektywa będzie obowiązywać. Co prawda nasz rząd miał wprowadzić rozporządzenie 13 grudnia, co jeszcze się nie udało :), jednak znamy już pewne szczegóły. Zmianie ulegnie np. dolna granica kwoty, od których prawo chroniące e-konsumenta zaczyna obowiązywać. W Polsce będzie to 50 zł, gdzie w niektórych krajach strefy euro jest to 50 euro. Potencjalnie niższe ceny w naszych sklepach mogą przyciągnąć klientów zagranicznych, warto wtedy pamiętać o obowiązujących kwotach, dlaczego? Przykładowo Niemca kupującego w polskim sklepie obowiązuje granica 50 euro, natomiast Polak robiący zakupy w niemieckim może domagać się zwrotu przy towarze równowartości niecałych 12 euro o czym niekoniecznie właściciel sklepu musi wiedzieć.

 

Prognoza dla e-commerce w 2014 roku

Każdy kij ma dwa końce i nigdy nie jest tak, że gdy dostajemy tak wiele nie musimy ponieść kosztów tych zmian, podobnie zapewne będzie i w tym przypadku. Ekonomiści przewidują, że nowe przepisy mogą mieć negatywne konsekwencje dla klientów. Dużo bardziej liberalne prawa konsumenta zwiększają ryzyko i koszt prowadzenia działalności e-sklepu przez co ich właściciele zmuszeni będą do podniesienia cen towarów. Tym samym klient może pozwolić sobie na większą niefrasobliwość w 2014 roku, ale jednocześnie za to płacąc.

Nowa dyrektywa obowiązuje już np. w Niemczech, a we wszystkich krajach wejdzie w życie 13 czerwca 2014 r., niezależnie od daty przyjęcia jej przez kraje członkowskie.

Przeczytaj więcej

Developer

Wersja 2.31, czyli jak dostosowaliśmy kilka modułów do GA4

Nowa wersja sklepu 2.31 zawiera zestaw bardzo potrzebnych zmian i aktualizacji, m.in. związanych z przejściem na Google Analytics w wersji 4, ale także zrealizowanych w ramach Programu Deweloperskiego.  Oto co zawiera wersja 2.31:

Planujesz wdrożenie e‑commerce B2B lub B2C?

Dostarczamy technologię i know-how